piątek, 2 października 2015

Wilki pokonane!

Mamy to! Są trzy punkty. Jakimś cudem, bo druga połowa w wykonaniu United wyglądała fatalnie... Przy odrobinie szczęścia pecha Czerwone Diabły mogły to przegrać.
Tytułem wstępu muszę przeprosić za to, że dłuższy czas nie popełniałem wpisów na ten blog. Przeprowadzka do miasta Czerwonych Diabłów troszkę zaprzątnęła mi głowę.
Wracając do samego meczu...
Pierwsza połowa w wykonaniu United na dobrym poziomie, no za wyjątkiem sytuacji po której straciliśmy bramkę. Po raz kolejny widzimy, że defensywa to obecnie najsłabsza formacja w drużynie Van Gaala. Na uwagę zasługuje postawa Anthony'ego Martiala. Oczywiście staram się nie popadać w zachwyt nad jego talentem, bo jest zwyczajnie za wcześnie na to. Nie zmienia to faktu, że mecz z Wolfsburgiem powinien zakończyć z asystą. Widać w jego grze sporo luzu, nie boi się wejść w pojedynek 1 na 1 z obrońcą i poza tym, że potrafi strzelić bramka to pokazał, iż z dograniem także nie ma problemu. Świetnie schodził do boku wiążąc obrońców i dając możliwość wejścia w jego miejsce Rooney'owi. Rooney... No właśnie. Zawodnik, który nie wykorzystał świetnego podania od Martiala i spudłował z 7 metrów do praktycznie pustej bramki. W ostatnim czasie Anglik zaliczył mega zjazd formy... Co gorsze wydawać się może, że zabija go jego pewność siebie, że te bramki przyjdą. Nie biega już tyle co kiedyś, nie haruje za dwóch. Nie czepiałbym się braku harówki, gdyby wykorzystywał sytuacje bramkowe, ale on nawet tego nie robi. W momencie, gdy zobaczyłem jak pudłuje na pustą bramkę myślałem, że rozpierdzielę monitor...To było straszne.

Jest jeszcze dwóch, których moim zdaniem należy się wyróżnienie i jeden, który próbuje, ale wciąż czegoś brakuje.
Wspomniana dwójka to Chris Smalling i Juan Mata. Pierwszy wskoczył na naprawdę wysoki poziom. Pamiętam, gdy przychodził do Klubu, docelowo miał być następcą Vidicia bądź Ferdinanda, większość komentarzy była taka, że nie podoła temu zadania. Na początku rzeczywiście tak wyglądało. Kontuzje i kontuzje... Obecnie jest podstawowym środkowym obrońcą i zawodnikiem bez którego nie wyobrażam sobie linii defensywnej. Widać, że po przyjściu Van Gaala, Smalling zrobił nawet nie krok, a dwa kroki do przodu, no i przy okazji omijają go kontuzje. Oby tak dalej, a będzie jeszcze lepiej. W meczu z "Wilkami" doprowadził do wyrównania po genialnej asyście, właśnie Juana Maty.
Drugi to nominalna "10" wystawiana prze holenderskiego bossa na pozycji skrzydłowego. Zawodnik, który notuje chyba najlepszy okres w Premier League jak i ogólnie w Manchesterze United. Z Wolfsburgiem zanotował świetne podanie piętą po której padła zwycięska bramka. Do tego dobrze rozgrywał piłkę i zwłaszcza w pierwszej połowie współpracował z Martialem. O Hiszpanie dzisiaj króciutko. Każdy kto choć troszeczkę interesuje się piłką wie jakiego formatu jest to zawodnik.
Tym który się stara, a ciągle czegoś brakuje jest oczywiście Memphis Depay. Młody Holender dużo pracuje, bierze ciężar na siebie, drybluje, strzela, ale wciąż przynosi to mało efektów. Z Niemcami w moim przekonaniu zagrał takiego Robbena, że zębami zgrzytałem ze złości. Chce strzelać bramki, widać to w jego grze i dąży do tego tak mocno, że zapomina podawać. Póki co jest z niego taki Nani albo wczesny Cristiano Ronaldo. Biega, drybluje, uderza na bramkę, ale nic z tego nie wychodzi... Trzeba czekać i liczyć, że w końcu Memphis odpali, a wtedy... to koniec świata dla obrońców rywala.

Wyróżniłem kilku zawodników, dwóch na niekorzyść, resztę na plus. Jeszcze co do samego meczu i postawy całej drużyny dało się zauważyć poważne zmęczenie w drugiej połowie i przestój ekipy z Old Trafford. Niepokojące jest to zwłaszcza, że czeka nas mecz z Arsenalem i ogólnie październik zapowiada się ciężko... Pożyjemy-zobaczymy.

c.

P.S. No i kolejna garść moich wypocin. Mam nadzieję, że ktoś się przyłączy do dyskusji na ten temat. ;D

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Polecane

Uwolniona myśl

Zastanawialiście się kiedyś nad własnym życiem? Pewnie bardzo często, co? Wyobraźcie sobie, że mieszkacie w obcym kraju... Sami... Idzieci...